Mój dom spłonął i nic już nie zasłania mi księżyca

Depresja mężczyzny czy zwyczajna codzienność w polskim domu?
Zanim zostawiłem wszystko… … w monotonii nic już nie cieszyło. Świat widziałem jako płaski i pozbawiony znaczenia, nie potrafiłem się już nawet zdenerwować. Chociaż zawodowo od lat z sukcesami pomagałem ludziom, sam z trudem wstawałem z łóżka. Wstyd potęgował izolację. Zagęszczała się samotność. Zapadałem się coraz głębiej. Utrata sensu rozpoczęła chorobę duszy. Pewnej jesieni została już tylko czarna pustka i anemiczne pytanie o sens cierpienia, fatum. Słabe i ociężałe ciało traciło energię. Miałem przeczucie, że problemu nie rozwiążę z poziomu problemu, że potrzebny będzie impuls, wstrząs nawet. Bałem się. Potrzebowałem pomocy i wiedziałem, że nie uzyskam jej już od żadnego człowieka. Coś wołało od środka, z głębi. Przeczucie… Pojawiła się niewymowna tęsknota za ciepłem, czystą wodą, lasem i górami – za mądrością, która uporządkuje mnie na nowo. Chciałem po prostu być! Potrzebowałem totalnego odpoczynku i bezwarunkowego przyjęcia. Porzuciłem „bezpieczny” etat w ministerstwie, sprzedałem dom, samochód, rozstałem się z bliskimi. Zabrałem mały plecak i wsiadłem w samolot. Skok w Pustkę okazał się drogą powrotną do wewnętrznego domu.

Do Indii wyjechałem zmęczony życiem na granicy załamania nerwowego, rozczarowany systemem, zbuntowany. Po roku wróciłem do Polski jako buddyjski mnich.

W jaskiniach i aśramach dalekiego wschodu uczyłem się najstarszych systemów leczenia ciała i umysłu. Na wyspie Koh Phangan praktykowałem w szkole tantry. W górach Tajlandii wstąpiłem do klasztoru, przyjąłem święcenia w buddyjskiej tradycji Theravada. Bez wsparcia leśnych braci nie udałoby mi się wytrzymać lęku i bólu rozpadu starych schematów, nawyków, uzależnień. Wskazania historycznego Buddy z kodeksu Vinaja to trening prostego i naturalnego życia o ogromnym potencjale rozwojowym (również wychowawczym dla młodzieży). Perfekcyjny system transformacji umysłu, leczenia ciała. Sprawdziłem go potem w doświadczeniu, samotnie wędrując wiele miesięcy. Żyłem z najbiedniejszymi na ulicach Bombaju, przemierzałem deszczowe lasy równikowe, przewodziłem śmiałkom w górskich wyprawach do dżungli. Odkrywałem się na nowo. Pustkowia dalekiego wschodu odarły mnie z iluzji o sobie. Nauczyłem się być w przepływie, prostocie i zaufaniu do życia. W jaskini na wyspie Koh Ma dokonało się coś w rodzaju głębokiego zrozumienia. Wiedza połączyła się ze świadomością: nic nie trzeba do siebie dodawać, wszystko jest jednym i nic co prawdziwe nie ginie – jest tylko umysł. Spokojna akceptacja zrodziła odwagę. Pozornie nie zmieniło się nic … Ostatnie lata płyną mi w podróży po świecie. Intensywna praktyka otwierania się na obfitość Przestrzeni w zaufaniu. Kiedy nie ma porównań, każdy kolejny dzień jest tym najlepszym. Na pytanie czym jest system Vedant, odpowiadam, że to owoc komunii wschodnich doświadczeń mistycznych, ze sprawdzonymi metodami zachodniej psychologii, terapii, dietetyki. Autentycznie przemieniające, integralne narzędzie, które skróci Ci drogę do swojej Natury, aby móc jak najpełniej cieszyć się spełnionym i sensownym życiem. To ostatni system, który uwalnia potencjał do wolności i odwagi do rozstawania z wszystkim co ogranicza i więzi. Nauka chodzenia na nowo. Bezwysiłkowo zamienia perspektywę i łączy przeciwieństwa. Daje niedualne zrozumienie, że można mieć i robić zarówno to jak i tamto. Nie rezygnować z przedmiotów, ale uwolnić się z kompulsywnej konsumpcji. Przesuwa akcent egzystencji na doświadczenia i relacje. Spontanicznie odpadają schematy zachodniej kultury i obyczajowości. Stajesz się pierwotną twarzą sprzed narodzin Twoich rodziców. Poruszam się w nurcie terapii gestalt. Dla szalonych, gotowych i ciekawskich klientów wprowadzam odosobnienia, podróże w duchu zen. Trenujemy zaufanie swojej Natury i intensywne doświadczenie obecności. Skały to poligon motoryki pierwotnej do pracy z ciałem. Lubię towarzyszyć ludziom w ich powrocie do mocy, sprawczości, sprawności Ciała, obserwować jak spowolnienie rytmu życia i zaufanie wydobywa z nich nową jakość. #zenhorda #vedantsystem #emocje #vsystem #mnichres

Udostępnij post